Coraz częściej w środkach komunikacji zbiorowej dochodzi do groźnych sytuacji, a pasażerowie oczekują reakcji ze strony kierowcy, motorniczego czy konduktora. Do tej pory byli oni traktowani jak osoby prywatne, a wszelkie reakcje prowadziły do postępowania na drodze cywilnej. Od 9 czerwca sytuacja ta ulega całkowitej zmianie, ponieważ dzięki ustawie Lewicy i posła Marka Rutki kierowcy, motorniczowie, maszyniści i konduktorzy zyskują ochronę państwa, stając się funkcjonariuszami publicznymi.
"Wchodzi w życie bardzo ważna ustawa, która rozwiązuje problem kierowców i motorniczych w pojazdach komunikacji publicznej, który był nierozwiązany przez 10 lat. Otóż inicjatywa Lewicy, a konkretnie posła Marka Rutki, została przyjęta przez Sejm, przyjęta przez Senat i podpisana przez prezydenta i właśnie dzisiaj, 9 czerwca, wchodzi w życie. To jest ta krótka ustawa, która w bardzo jasny i precyzyjny sposób reguluje status kierowców, którzy kierują autobusami, tramwajami czy pociągami. Oni od dzisiaj mają status osoby publicznej, która jak państwo wiecie, zgodnie z odpowiednimi przepisami działa na innych zasadach" — oświadczył poseł Tomasz Trela.
Bezpieczniejsi kierowcy, motorniczowie, maszyniści i konduktorzy to bezpieczniejszy transport publiczny, a co za tym idzie, także pasażerowie. Kierujący nie muszą się już obawiać reagowania w trudnych sytuacjach, ponieważ są oni chronieni przez państwo, a każdy atak na nich będzie wiązał się z postępowaniem prokuratury, a nie jak dotychczas, z procesem cywilnym, wytaczanym przez poszkodowanych. Obecnie status funkcjonariusza publicznego przysługuje policjantom, wojskowym czy parlamentarzystom. Od 9 czerwca do tego grona dołączają także kierowcy, motorniczowie, maszyniści i konduktorzy w transporcie publicznym, co powinno dać do myślenia każdemu, kto chciałby myśleć o użyciu przemocy czy atakowaniu kogokolwiek w transporcie publicznym.
"Wszystkim pracownikom i pracownicom transportu publicznego, a w szczególności motorniczym kierowcom, ale także konduktorom, życzymy dzisiaj bezpiecznej pracy i ta praca rzeczywiście będzie od dzisiaj bezpieczniejsza, ponieważ te osoby otrzymają status funkcjonariusza publicznego. Stało się tak za sprawą Lewicy, ale też przede wszystkim za sprawą związków zawodowych. To jest nasz wspólny sukces, z którego się ogromnie cieszymy, a przypomnę jeszcze, że za tą ustawą zagłosowało aż 443 posłów, czyli praktycznie całość Sejmu była za, co daje status funkcjonariusza publicznego" — podkreśliła posłanka Anita Sowińska
Ochrona ta, to przede wszystkim wszczynanie postępowań z urzędu przeciwko tym, którzy postanowią zaatakować kierujących czy konduktorów, ale oznacza to też znacznie wyższe karty.
"W samej Łodzi to jest ponad 1500 osób, które pracują, kierując czy to tramwajem, czy też autobusem, i kobiet, i mężczyzn. Do tej pory nie były te osoby objęte takim statusem, co też wpływało na komfort ich pracy i sytuacje, w których występowali dość często. Przykładem są chociażby ataki na kierujących, ataki, które nie były poparte żadnymi konkretnymi zarzutami, jedynie tym, że osoba kierująca zwróciła uwagę pasażerowi, że powinien się inaczej zachowywać, czy to w tramwaju, czy też w autobusie. Dlatego ta decyzja, która w pewien sposób poprawia wszystkim komfort i bezpieczeństwo pracy, również w mojej ocenie, przełoży się na sam komfort i bezpieczeństwo podróżujących" — zauważył radny Krzysztof Makowski, szef Klubu Radnych Nowej Lewicy w Radzie Miejskiej w Łodzi.